Patrocinium
Dzień 27 listopada jest obchodzony w całym Zakonie Pijarów jak i Sióstr Pijarek jako Święto Patrocinium tzn. Święto Opieki św. Józefa Kalasancjusza.
Tego dnia wszyscy, którzy tworzą rodzinę pijarską - ojcowie Pijarzy, SIOSTRY PIJARKI, wychowawcy, rodzice, uczniowie – oddajemy się w opiekę i wstawiennictwo św. Józefa Kalasancjusza prosząc, by ten, który jest "największym świętym wśród pedagogów i największym pedagogiem wśród świętych" pomagał każdemu z nas.
W naszych szkołach przeżywaliśmy to święto radośnie i na różne sposoby. Przedstawiamy tutaj relacje z dzisiejszego święta ze Szoły Podstawowej i Gimnazjum Sióstr Pijarek im. św. Józefa Kalasancjusza w Krakowie (Olszanicy).
Św. Józef Kalasancjusz i nasze talenty
Talent to szczególny dar. Dzięki niemu nasze życie staje się ciekawsze i piękniejsze. Bóg obdarzył każdego z nas licznymi darami. Dał nam zadanie pomnażania ich w służbie innym. Nasz Patron pokazał nam, jak współpracując z Bogiem pięknie można pomnożyć otrzymane dary i uczynić nimi wielkie rzeczy. W naszej Wspólnocie szkolnej przygotowywaliśmy się do obchodów święta naszego patrona, św. Józefa KALASANCJUSZA od ponad tygodnia. Poza odkrywaniem talentów u naszego Świętego, poznawaliśmy jego życie i bogactwo duchowe. To bogactwo Kalasancjusza pomagało nam odkrywać, że każdy z nas jest w sposób wyjątkowy obdarowany. Tym największym talentem jest życie, które otrzymaliśmy, po to aby je rozwijać i służyć innym.
Był to czas radości, wspólnych spotkać, poznawania siebie, a przez to nauki.W tym najważniejszym dniu – PATROCINIUM- 27 listopada cała nasza Społeczność szkolna rozpoczęła świętowanie od uroczystej Eucharystii. Dziękowaliśmy Bogu za nasze talenty i prosiliśmy Go, abyśmy potrafili tak, jak nasz Patron odkrywać je i dobrze wykorzystywać realizując swoje życiowe powołanie.
Podczas Mszy św. młodzież zaprezentowała elementy pantomimy i krótkie wywiady, które były odniesieniem do czasów Kalasancjusza.
Po tej uczcie duchowej, radosnym śpiewaniu, nasze świętowanie kontynuowaliśmy w klasach, gdzie czekał poczęstunek, o który zadbali rodzice. Czekały na nas pyszne kanapki i rożne słodkości.
12 lat temu...
25 listopada 2001 roku w Rzymie nasza założycielka Matka Paula Montal została ogłoszona ŚWIĘTĄ. Choć żyła w dziewiętnastym wieku to Jej Miłość i zapał apostolski jest wielką inspiracją dla żyjących w dzisiejszym świecie. To ogromna pokusa, by podejść do Jej życia jak do wydarzeń odległych w czasie. My, pijarki pragniemy realizować to, co Ona czyniła. Chcemy - jak to sama wyraziła Matka Paula - "ratować rodziny ucząc dziewczęta świętej bojaźni Bożej". Matko Paulo wstawiaj się za nami, abyśmy każdego dnia odnawiane Miłością Pana z większą Radością i Pasją wychodziły do dzieci i młodzieży niosąc im Dobrą Nowinę. Ewangelizować Nauczając, Nauczać Ewangelizując!
św. Paulo Montal - módl się za nami.
Więcej na Jej temat możesz znaleźć tutaj
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
Idźmy z radością na spotkanie Pana!!!
Uroczystość Chrystusa Króla obchodzona w Kościele jest dla nas wszystkich lekcją pokory. Przypomina, że to Jezus jest naszym Panem, że On jest Królem każdego człowieka, Królem całego stworzenia, Królem wszystkiego co istnieje.
I w dniu dzisiejszym nasz Pan i Król zaprasza nas do siebie, do swego królestwa. Słowa wypowiedziane do ukrzyżowanego łotra: „Dziś ze Mną będziesz w raju!” są skierowane do każdego z nas… jeśli chcemy przyjąć zaproszenie! Jeśli tylko uznamy, że On rzeczywiście jest Królem i że tylko Jego łaską jest wszystko, co posiadamy, co otrzymujemy i kim jesteśmy.
„Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości” – bądźmy więc pokorni i wdzięczni za otrzymane dary. Wyrazem zaś wdzięczności za dar jest jego przyjęcie. Jeden z łotrów nie potrafił przyjąć łaski. Taką postawą sam wybrał oddalenie od Boga, wykluczenie poza Jego królestwo.
Dokąd chcę dojść? Czy potrafię przyjąć pokornie dar Boży, dokądkolwiek by mnie prowadził? Czy wybieram oddalenie od Pana i Króla wszechświata, czy też pójdę z radością na Jego spotkanie? Jego dar jest przeznaczony także dla mnie, ale mam władzę go odrzucić. Jaki jest mój wybór???
XXXIII niedziela zwykła
XXXIII niedziela zwykła
Antyfona na wejście: Pan mówi: myśli moje są myślami pokoju, a nie udręczenia. Wzywać mnie będziecie, a Ja was wysłucham i sprowadzę do domu ze wszystkich stron waszego wygnania.
Pełen tekst Liturgii Słowa tutaj
Antyfona na wejście mówi, że Słowo, jakie dziś (!) Bóg do nas kieruje, nie jest naszym, moim myśleniem... Bóg nie chce i nie potrzebuje „wstrzelać się” w nasze myślenie, ale dając nam swoje Słowo pragnie, byśmy do Niego dorastali. Jego Myśli są zawsze myślami pokoju, a nie udręczenia, myślami ku życiu, a nie ku zagładzie. Jego Słowo, jeśli nawet zadaje rany, to zawsze po to, by wskrzeszać, by ożywiać, by leczyć moją i Twoją duszę i ciało.
Bóg, mówiąc w I czytaniu przez proroka, pokazuje, jakie mogą być skutki ludzkiego pogubienia: będzie to niczym ogień palący, w którym wypala się złoto. Wszelka słoma mojego życia, wszystko to, co wydaje mi się ważne, ale odciąga mnie od Boga, który Jest, który JEST DOBRY i który KOCHA mnie, swoje stworzenie, jest tylko plewą, którą wiatr rozmiata. I nawet korzeń po tym nie zostanie, ani gałązka. Bo takie czyny i takie działania, takie życie, nie mają korzenia i nie mogą mieć w sobie Życia. Jeden jest "Korzeń" i jeden Fundament, i jedno Życie, a jest nim Jezus!
W Biblii czcić imię znaczy czcić osobę, dlatego dla tych, co czczą Imię Jego, wzejdzie Słońce Sprawiedliwości. Bóg-Człowiek, którego „wzejście” rozjaśnia swoim "przychodzeniem", swoją obecnością, każdą moją i Twoją ciemność, każdą niemoc, każde kłamstwo oddalającej obawy przed Bogiem.
Chrystus, Słońce Sprawiedliwości, ogrzewa to, co zziębnięte i słabe, ożywia swoją "skandaliczną" sprawiedliwością - Miłosierdziem! To Słońce wzeszło raz, ogarniając z krzyża całą ludzkość i całe stworzenie, uznając za sprawiedliwość przyjęcie na siebie moich i Twoich grzechów.
Bóg-Szaleniec, który KOCHA nie na próbę i nie dla przyjemności, ale do bólu i krwi, a nawet ponad ból i krew.
Wszystkie fragmenty kierują nasz wzrok na ponowne przyjście Chrystusa w chwale.
Czy ja na nie czekam?... Czy ja Jezusa znam?...
Kiedy znam i kocham osobę, na którą czekam, to jest we mnie radosny niepokój oczekiwania. Moje myśli są pełne nadziei, ciepłych wspomnień. Dlaczego miałabym się bać, jeśli jestem kochana? Czy czuję się kochana? Czy wierzę, że Bóg taką, takiego mnie kocha?...
Psalmista zaprasza całe stworzenie do wielkiego świętowania. Słowa aklamacji mówią: nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Ono będzie miało miejsce na pewno! Do tego czasu Paweł stąpając mocno po ziemi mówi, byśmy "uczciwie pracując własny chleb jedli"... Własny chleb codzienności, uczciwości, prawdy, rzetelności...
Bóg chce przebywać w centrum mojego życia, domu, mojej pracy, mojego serca, moich relacji i trudności. Czy wprowadzam Go w tam? Czy pozwalam Mu tam przebywać? Czy jest we mnie pragnienie, by wszystko, czym jestem, co mam i co stanowi moje życie, zostało odkupione, zbawione i uwolnione? Czy też zostawiam Mu tylko mały skrawek "gościnnego pokoju", do którego może zaglądać tylko od święta...
Jezus w Ewangelii wskazuje, iż czas, który mamy do przeżycia, zweryfikuje nasze życiowe budowle: czy runą jak stos gruzów, bo brakło Fundamentu - Jego? Czy też odniesiemy pełne zwycięstwo, gdyż nasze serce zawsze było "u siebie", w domu, skupione na Bogu?...
Nasz Dobry Pan jak Ojciec ostrzega nas, byśmy mieli w sobie czujność, by nas nie zwiedziono, byśmy się w drodze nie pogubili... A co mnie zwodzi, kto i czym?...
Jezus mówi: "Nie chodźcie za nimi! I nie trwóżcie się... To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec... Podniosą na was ręce... Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa... Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich.
Z powodu Imienia Jego i Jego prawa, którym jest miłości i miłosierdzie, muszę umierać co dzień. Umierać moim myślom, wygodnym, pełnym egoizmu i ludzkich pokus. Moim ambicjom, które mówią o moich jakże ważnych prawach. A czasem nawet moim szczytnym i dobrym zamiarom... Śmierć z przebaczenia, śmierć w służbie, śmierć w prawdzie, śmierć dla ..." Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
W w K 9.
To dość tajemniczy szyfr. Dla niewtajemniczonych podam, że to Wołczyn w Krakowie 9. edycja. To spotkanie młodych, które miało miejsce w dniach 8-11 listopada w Olszanicy, dokładnie w naszej szkole, Sióstr Pijarek. Organizatorami spotkania byli Bracia kapucyni. Cóż to ma wspólnego z nami Pijarkami? Poza wynajęciem szkoły, tylko tyle, że włączyłyśmy się również wspierając nie tylko modlitwą owo spotkanie, ale osobistym zaangażowaniem jako animatorki.
Młodzież przybyła tu z całej niemalże Polski. Spotkać można było także kilku naszych absolwentów i uczniów.
Czy nie wolno? Czynię wolność.
To temat tego spotkania.
Wolność, niepodległość – te słowa odnosiły nas do wydarzeń z historii. Było to nasze przeżywanie kolejnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Na początku uczestniczyliśmy w nabożeństwie ,,kajdan”- związane ręce były symbolem zniewolenia przez grzech. Prawdziwe światło otrzymaliśmy w Sakramencie pojednania. Adoracja Najświętszego Sakramentu i czuwanie trwały do późnych godzin nocnych. Na ten wieczór sala gimnastyczna stanowiła nasze miejsce spotkania z Panem. To było poruszające doświadczenie. Sami młodzi bardzo przeżyli nabożeństwo i pojednanie.
Jak na jedno popołudnie to dużo wrażeń.
Kolejne wyzwania przed nami. Jako pierwsze - mieliśmy zadanie przygotować się do marszu niepodległościowego. Etapem przygotowującym było wysłuchanie konferencji „Droga Polski do niepodległości” - konferencja historyczna – którą wygłosił dr Stanisław Szuro.
Po tym spotkaniu, praca w grupach. Przyszło nam wykonać transparenty, kotyliony, aby następnie wyruszyć w marszu niepodległościowym. Rozpoczęliśmy od odśpiewania Hymnu Narodowego przy Barbakanie, w uformowanej kolumnie z modlitwą i śpiewem na ustach oraz flagą w ręku i kotylionem na piersi wyruszyliśmy na Wawel. Przyświecało nam hasło ,, Jestem dumny, że jestem Polakiem”. To wyrażenie było wdzięcznością za dar wolności w naszym kraju i ale też hasła ,,Bóg, Honor, Ojczyzna”, które wykrzyczane z naszych ust umacniały nas na duchu. Byli tacy, którzy przyłączali się do wspólnego śpiewu i radości, ,,bo każdy Polak z krwi i kości dumny jest z niepodległości”.
W strugach deszczu dotarliśmy na Wawel, ale radości nam nie brakowało, ochoty i dumy także. Na Wawelu mieliśmy możliwość zobaczenia miejsc spoczynku sławnych królów i znanych Polaków. Zwieńczeniem tych wydarzeń było uczestnictwo w Eucharystii przy konfesji św. Stanisława.
Wolność jest darem; dana ale i zadana, to słowa kaznodziei. Jak pokazuje historia nieraz przyszło nam krwią o ten dar walczyć, a pokonać trzeba było aż trzech zaborców, to tylko podkreśla znaczenie i wartość tego daru. Zatem spoczywa na nas wielkie zadanie, aby dbać o wolność i troszczyć się o nią. Nie bójmy się mierzyć wysoko, patrzeć w górę.
Umocnieni, choć także zmęczeni powróciliśmy, aby spędzić wieczór na równie mocnym doświadczeniu. Było to obejrzenie filmu: „The Human Experience”, a po nim możliwość spotkania z jednym z twórców filmu.
Tak oto minął kolejny dzień, na pewno niezapomniany. A następny równie bogaty w wydarzenia. Tym razem czekało na nas wyzwanie. Była to gra miejska. Mogliśmy wczuć się w wydarzenia z 1918 roku, również walczyć, czasem nawet nie tylko w przenośni. Już na początku wyzwanie było wysoko postawioną poprzeczką. To uszycie flagi, czy zdobycie dworca w Płaszowie, Fortu św. Benedykla, to tylko niektóre nasze zmagania. A łatwo nie było, o czym świadczy fakt, że nie wszystkim udało się zmierzyć ze wszystkimi zadaniami. Pokonywaliśmy własne zmęczenie, nieznajomość miasta, odległości i wreszcie ograniczenia czasowe. Po trudach powróciliśmy na kolację i posilenie także naszego ducha, uczestnicząc wspólnie w Eucharystii.
Zwieńczeniem dnia był akcent muzyczny, koncert zespołu ,,Prokoncepcja”, a także śpiew pieśni patriotycznych, ,, O mój rozmarynie”; ,,Przybyli ułani pod okienko” i wiele innych. Wspólnie śpiewaliśmy i bawiliśmy się radując się darem wolności i bycia razem. Ale na tym dzień, a właściwie noc się nie skończyła. Młodzież pozostała na tzw. nocy filmowej.
Choć ciężko było na porannej gimnastyce i modlitwie rozpoczynającej dzień, to na pewno warto było nie spać.
Czas tak nam szybko mijał, że oto nadszedł dzień ostatni. Był to czas podsumowań, zbierania tego, co dobre. Również analizowanie, co warto zmienić, ulepszyć.
Z czym wyjeżdżamy? Na pewno każdy uczestnik został ubogacony nowymi i niezapomnianymi doświadczeniami, każdy z czymś, co osobiście przeżył. Wiele cennych spotkań pozostanie w sercu każdego z nas. Ale na owoce czasem trzeba nam poczekać. Jedno, co już zostało powiedziane, to mamy zaproszenie na kolejne spotkanie Wołczyn w Krakowie, już w marcu przyszłego roku.